FORUM PRZENIESIONE NA ADRES:

Martka

No właśnie. Mam pytanie do rozwódek. Dziewczyny zdecydowałybyście sie po raz kolejny na ślub z obecnym/przyszłym partnerem?
Narazie pomimo jeszcze świeżych wspomnień po pierwszym, nieudanym małżeństwie byłabym skłonna jeszcze raz przyrzec "(...) że wstępuję w związek małżeński(...)". A jak to jest u Was?

Admin

Patrząc realnie na ustawy w Polsce, zbytnie pobłażanie osobom zobowiązanym do alimentacji, na dzień dzisiejszy muszę zimno i bezwzględnie stwierdzić: NIE OPŁACA SIĘ WYCHODZIĆ ZA MĄŻ !
Niestety nasz kraj nie popiera pełnych rodzin, faworyzowane są rodziny niepełne Sad

To właśnie rodziny rozbite, niepełne, z marginesu dostają wsparcie od Państwa... Zasiłki, zaliczki, pomoc rzeczową, talony, bony, i.t.d.
Ja nie rozumiem jednego. Dlaczego jeśli mam w ręce wyrok alimentacyjny, taki sobie zwykły papierek, na którym pisze, że moje dzieci mają zagwarantowane alimenty,ja tych alimentów nie widzę na oczy... Dostaję zaliczkę alimentacyjną... Jeśli wyjdę za mąż, moje dzieci mogą o tej zaliczce zapomnieć... Jesli mój były mąż byłby mężczyzną w porządku i płacił alimenty normalnie, mogłabym już dawno ułożyc sobie życie... Nie rozumiem, dlaczego dzieciom zabiera się zaliczki alimentacyjne, jeśli ich mama wyjdzie powtórnie za mąż. Natomiast jeśli mama będzie żyła sobie z nimi sama, to one będą dostawały tę zaliczkę... Jak dla mnie to bez sensu. Przecież żaden obcy mężczyzna ( a takim zawsze będzie kolejny partner mamy, nawet nie wiem jak kochający, wspaniały, cudowny i.t.d. ) nie powinien być zobowiązany do łożenia na nie swoje ( jakby nie było, to nie on powołał do życie te istotki) dzieci. Natomiast z naszego kochanego prawa, tak wynika... Biologiczny ojciec narobi dzieci, i dopóki mama jest sama, to zaliczka jest, ale jeśli mamie uda się znaleźć kogoś kto pokocha ją i dzieci, to zaliczki już nie ma... Ponieważ uważam, że jednak prawo powinno byc bardziej ostre dla alimenciarzy, a na dzieci nie powinien łożyć "ojczym" czy " macocha", a alimenty lub zaliczka powinna się dziecku należeć niezaleznie od tego czy jego rodzic jest osoba samotną czy nie, dlatego jeszcze długo nie wyjdę za mąż... Chociaż bardzo chciałabym już ...
Zerkam często na portal pomocy społecznej... Od pewnego czasu zauważyłam tam tematy dotyczące samotnegowychowywania... ale wspólnego dziecka, wraz z konkubentem. Ponieważ w takim przypadku samotna mama traci zaliczkę alimentacyjną na dzieci z poprzedniego związku, nasila się "kombinowanie" jak tej zaliczki nie stracić. Co więc się robi? Do aktu urodzenia nie podaje się ojca ( np. konkubenta). Wpisuje się ojciec nieznany... Wtedy zaliczka pozostaje, samotna mama dalej jest samotną mamą z wszystkimi świadczeniami, a ich wspólne dziecko jest niby nie wspólne... Cóż... na początku mnie to zszokowało... ale teraz sama widzę, że niestety nie ma innego wyjścia, jeśli chce się mieć wspólne dziecko, nie stracić zaliczki alimentacyjnej ( przeciez jakby nie było jest wyrok sądowy uprawniający dzieci do alimentów). I niestety coraz więcej rodzin jest takich w tym naszym państwie prorodzinnym... Tylko jak wyjaśnić dzieciom, że ten pan to jest ich tata, ( prawdziwy bądź przyszywany)ale nie mogą tak do niego mówić? Kto zrekompensuje tym dzieciom, tym kobietom niedogodności wynikające z nienormalnej ustawy? Kogo obciążyć rozbijaniem rodziny? Na kogo pisać skargi, że w tym kraju nie można założyc normalnej, pełnej rodziny, bez ryzyka utraty tego co się dzieciom należy? Może należy się jakieś odszkodowanie za straty moralne?
Ktoś powie, że skoro matka drugi raz wychodzi za mąż, to oboje wraz z przyszłym partnerem powinni umieć zapewnic dzieciom ( w tym również tym wspólnym) godziwe warunki do nauki, życia. Ale jak to zrobic w tych czasach, kiedy brak dobrze płatnej pracy? Kiedy tyle osób wyjeżdza za chlebem poza granice naszego kraju?
Tak, że niestety, ale popieram konkubinat, rzekomo samotne macierzynstwo. Bo w tym kraju pełne rodziny są traktowane jak margines społeczny... A tak być nie powinno.
Samą miłością i uczuciami nie nakarmi się rodziny, nie wykształci dzieci, nie zapewni dzieciom podstawowych rzeczy, aby mogły godziwie dorastać i żyć.
Tak więc Martko, ( i Wy , pozostałe samotne matki) zanim zapadnie decyzja o powtórnym ślubie, radzę się głęboko zastanowić z ołówkiem w ręce... czy przypadkiem lepiej nie opłaca się pozostac samotną mamą z dziećmi, które mają sądownie zasądzone alimenty, plus "wspólnym " dzieckiem, ale nieznanego ojca , czy lepiej wyjść za mąż.
Ślub zawsze można odłozyć na później i wziąść w przyszłości. Ale wyżywienia rodziny nie da się odłożyć na później... A jeśli jest uczucie, miłość, zaufanie, to papierek niczego nie zmieni.

Gość

Oj Aniołku!!!!
Popieram Cię już sama nie wiem w ilu procentach Exclamation

Juz kiedys odpoeiadałam na pytanie o ponowny ślub i powtarzam to teraz: papier niczego nie zmienia, a na dzień dzisiejszy, dokładnie tak jak napisałaś, nie stać mnie na ślub!!!!
Zbyt małe dochody moje i Ktosia i strata zaliczek alimentacyjnych. Na taki luksus mnie i moich dzieci NIE STAĆ!!!

ANNA

To był mój post - znowu mnie wylogowało.
Adminku trzeba coś z tym zrobić!!!

Admin

Mnie też tak wywala i nic z tym nie zrobie, bo to forum należy do gatunku darmowych :/
Anna witaj w klubie wiecznych narzeczonych Very Happy

Ciekawe co będzie jak nam się zachce dzidzusia? Smile

ANNA

No myślę, że to nie problem, zawsze można sobie poradzić.